Służba zdrowia to temat, który budzi ostatnio duże emocje. NFZ coraz słabiej finansuje szpitale powiatowe w Pionkach i Iłży, samorząd udziela im więc pożyczek. Co dalej?

Służba zdrowia to codzienność dla tysięcy mieszkańców. Kiedy ktoś trafia do szpitala, nie interesuje go, kto za to odpowiada – tylko czy jest lekarz, czy sprzęt działa, czy ktoś się nim dobrze zajmie. Dlatego w ostatnich latach inwestowaliśmy duże pieniądze w szpitale w Pionkach i Iłży – w diagnostykę, infrastrukturę, warunki pobytu pacjentów i pracy personelu. Dziś mamy nowoczesne szpitale, a nawet rezonans, nawiasem mówiąc wciąż bez kontraktu z NFZ, wiele poradni specjalistycznych, wykwalifikowany personel. Oczywiście, chcemy więcej – lepszych kontraktów, większej liczby lekarzy, szybszego dostępu do specjalistów. Tylko w ubiegłym roku pożyczyliśmy obu szpitalom prawie 10 milionów złotych na bieżącą działalność. Los szpitali powiatowych w Polsce jest wciąż niepewny, ale chcę uspokoić mieszkańców – nie chcemy prywatyzować naszych placówek.

W jakim stanie jest obecnie powiatowa edukacja, czyli szkoły średnie i specjalne?
 

Przez całą poprzednią kadencję konsekwentnie inwestowaliśmy w placówki oświatowe, aby stworzyć jak najlepsze warunki dla uczniów, stabilne zatrudnienie dla nauczycieli, ale również przygotować się do niżu demograficznego. Stąd remonty budynków liceów i techników, wzbogacenie ich o strzelnice wirtualne dla klas mundurowych, czy hale sportowo – widowiskowe (we wrześniu zakończymy budowę takiego obiektu przy liceum w Iłży). Dobre warunki przekładają się na jakość edukacji – nasze szkoły mają wysoką zdawalność matur i egzaminów zawodowych, znacznie powyżej średniej wojewódzkiej czy ogólnopolskiej. Wzbogaciliśmy też ofertę edukacyjną poprzez stworzenie Branżowego Centrum Umiejętności branży metalowej w Pionkach. To konkretny, namacalny przykład, jak edukacja może iść w parze z lokalnym rynkiem pracy. BCU jest wyposażone w sprzęt, jakiego nie powstydziłyby się najlepsze zakłady produkcyjne. Młodzież i dorośli uczą się pracy na frezarkach, tokarkach, obrabiarkach CNC. Pokazujemy, że nie trzeba wyjeżdżać do dużych miast, żeby się rozwijać, że technikum czy szkoła branżowa to nie gorszy wybór – to mądry wybór.

Relacje powiatu z miastem Radom są łagodnie mówiąc trudne. Pojawiają się zarzuty, że powiat utrudnia realizację planów władz miejskich. Co pan na to?

Zawsze mówię to samo: my nie rywalizujemy z Radomiem, my funkcjonujemy obok niego jako naturalny partner. Chcemy współpracować, bo tworzymy jedną aglomerację, zamieszkaną przez blisko 350 tysięcy ludzi. Mieszkańców nie interesują ambicje urzędników, ich interesuje, czy autobus dojedzie na czas, czy droga jest zrobiona i czy ten wspomniany lekarz ich przyjmie. Aby współpraca miała sens, musi być partnerska, a tak niestety nie jest. Wrogie przejęcie terenów inwestycyjnych, Radomski Obszar Funkcjonalny, gdzie miasto wzięło całą pulę pieniędzy, a ostatnio polityczny podział urzędu pracy – to przykłady tego, że władze Radomia w ogóle nie liczą się ze zdaniem podmiejskich samorządów, ba, nawet nie pytają ich o zdanie, tylko stosują metodę faktów dokonanych. Jeśli miasto chce partnerstwa, zawsze znajdzie je w powiecie. Ale jeśli szuka tylko okazji do PR-owych zagrywek czy filmików do mediów społecznościowych, to nie z nami.

Waldemar Trelka

starosta radomski