Został pan członkiem Zarządu Związku Powiatów Polskich, czyli organizacji samorządowej, skupiającej 314 z 322 powiatów. Jakie są pana najważniejsze priorytety?

Jestem jedynym członkiem Zarządu z województwa mazowieckiego, więc jest ogromna szansa na to, aby interesy wszystkich 37 powiatów tego województwa były reprezentowane. Chciałbym, aby Związek stał się miejscem, w którym każdy powiat czuje się równorzędnym partnerem, jest odpowiednio reprezentowany i co najważniejsze wysłuchany. Jednym z fundamentów ZPP powinna być solidarność, dlatego warto dążyć do wsparcia mniejszych powiatów: wiejskich czy tych o niskich dochodach własnych. Bardzo zależy mi na zwiększaniu zaangażowania członków ZPP, zwłaszcza tych mniejszych, czy trochę mniej aktywnych. Jednak głównym zadaniem, jakie stawiam przed sobą, jest wzmocnienie pozycji powiatów na arenie ogólnopolskiej. Mamy do tego skuteczne narzędzie, którym jest Związek, dzięki czemu możemy mówić jednym głosem w sprawach kluczowych dla funkcjonowania powiatów. Nasze wspólne stanowiska mają zdecydowanie większą siłę przebicia, zarówno w rozmowach z rządem, jak i w procesie legislacyjnym. Dodatkowo powinniśmy również tworzyć pozytywny wizerunek powiatów poprzez projekty edukacji obywatelskiej oraz kampanie społeczne w mediach.

W jaki sposób można wzmocnić powiaty, zwłaszcza w kontekście wyzwań finansowych?

Myślę, że sytuacja finansowa powiatów wymaga pilnych działań, szczególnie w obliczu drastycznego wzrostu kosztów utrzymania szpitali, ale także placówek edukacyjnych. Osobną kwestią jest rozwój infrastruktury drogowej, na którą potrzebne są o wiele większe fundusze niż to, co zapisaliśmy sobie w budżetach. Osobiście uważam dotychczasowy system dotacji państwowych za dobry przykład rządowego wsparcia dla samorządów. Uzyskiwaliśmy efekt synergii: samorządy musiały te pieniądze wydać na inwestycje publiczne, więc musiały ogłaszać wiele przetargów, startowały w nich głównie lokalne lub krajowe firmy, a mieszkańcy zyskiwali nową drogę, szkołę czy halę sportową. Obecnie nie ma żadnych tego rodzaju programów, ale każdy samorząd ma otrzymać więcej pieniędzy poprzez zwiększenie udziałów w podatkach PIT i CIT. W przypadku powiatu radomskiego w budżecie na 2025 rok mamy 30 milionów złotych więcej, choć jestem ciekaw jak w sytuacji ogromnego deficytu finansów publicznych będzie wyglądał rok 2026 czy 27.

Z jakimi najważniejszymi problemami, według Pana, borykają się obecnie polskie powiaty, i jak Związek Powiatów Polskich planuje im przeciwdziałać?

Jak już wspomniałem, sytuacja finansowa szpitali powiatowych jest dramatyczna: kłopoty z kadrą medyczną, rosnące koszty funkcjonowania, często spore zadłużenie, a jednocześnie niskie wyceny kontraktów i brak zapłaty za nadwykonania. Małe powiaty najczęściej nie mają wystarczających środków, aby modernizować budynki czy zainwestować w nowoczesny sprzęt. Kolejnym wyzwaniem jest niż demograficzny, przez co każdy powiat musi dopłacać z własnego budżetu do funkcjonowania sieci szkół i utrzymania zatrudnienia nauczycieli. Dużym problemem jest starzenie się społeczeństwa oraz migracja młodych ludzi do dużych miast, czyli z jednej strony odpływ podatników, a z drugiej wzrost kosztów opieki zdrowotnej i pomocy społecznej. W mniejszych powiatach bolączką są braki w infrastrukturze drogowej oraz transportowej. Rozwiązanie tych problemów wymaga współpracy między powiatami, ale też wsparcia ZPP w skutecznym dialogu z rządem. Sądzę, że taki wspólny, pozytywny nacisk musi skutkować wprowadzeniem zmian legislacyjnych i systemowych. Wśród nich jest chociażby prawna możliwość powoływania powiatowych spółek samorządowych, które mogłyby przynosić dodatkowe dochody.

Waldemar Trelka

starosta radomski

Skip to content