Przejdź do treści

Przez 18 lat grał w Czarnych Radom, przez 10 lat był kapitanem tej drużyny. Michał Ostrowski, legenda regionalnej siatkówki pracuje teraz z Apchem Promotor Gózd, żeńskim zespołem.

W ostatnim sezonie Czarni Radom spadli z ekstraklasy. Z klubem pożegnało się wielu zawodników. Między innymi wieloletni kapitan i legenda klubu, Michał Ostrowski. Pochodzi z Klwatki Królewskiej w gminie Gózd.

– Postanowiłem zakończyć swoją przygodę z profesjonalną siatkówką. Owszem mogłem jeszcze zostać, pograć dłużej, ale chciałem zakończyć tą przygodę na swoich zasadach. Uznałem, że więcej nie mogę dać od siebie i lepszy już nie będę. Na pewno nie nazywam się legendą klubu, ale dumny jestem, że mogłem grać w Czarnych tyle lat na takim poziomie i chyba mogę przyznać, że czuję się spełnionym zawodnikiem. Oczywiście jakiś niedosyt zostaje, chciałoby się więcej osiągnąc, ale myślę, że było dobrze – mówił nam „Ostry”, bo taki przydomek ma wieloletni kapitan Czarnych.

Od niedawna Michał Ostrowski pracuje w Klwatce Królewskiej jako trener siatkarek grających w mazowieckiej drugiej lidze. Właściwie koło się zatoczyło, bo to właśnie w tej hali Ostrowski zaczynał swoją przygodę ze sportem.

– Niebyło jeszcze tej hali, ale to właśnie tutaj były pierwsze lekcje wychowania fizycznego, pierwsze siatkarskie zajęcia. Grałem trochę w piłkę nożną, ale szybko urosłem i ciągnęło mnie do siatkówki. Zacząłem jeździć do Radomia na treningi i tak pokochałem tą dyscyplinę – wspomina Ostrowski.

Obecnie Ostrowski pracuje z zespołem żeńskim w gminie Gózd.

– Nie spodziewałem się, że kiedyś przyjdzie mi pracować z kobietami. Nie powiem, czy to jest łatwiejsze, ale na pewno ta praca jest inna. Dla mnie to wyzwanie, czerpię z tego ogrom przyjemności i nie ukrywam, że poznaję siatkówkę na nowo – dodaje Michał Ostrowski.

Ostrowski rozpoczął nową drogę siatkarską, tym razem w roli trenera. Przyznaje, że chciałby przekazać podpiecznym całą wiedzę o błędach, które sam popełnił i jak ich omijać. Drużyna z Klwatki gra na poziomie wojewódzkim. Osiąga niezłe wyniki, ale jak sam zaznacza trener Ostrowski, wyniki na tym etapie są sprawą drugorzędną. Liczy się przede wszystkim trening, zdrowy tryb życia, promocja dyscypliny. Najważniejsze, że jego podopieczne chcą wyjść z domu, chcą trenować i dobrze się czują w swoim towarzystwie.

– Kiedyś ktoś we mnie wierzył i dał mi szansę i to samo chciałbym przekazać dziewczynom. Chcę żeby się dobrze czuły, żeby chętnie tutaj przyjeżdżały. Zapraszam mieszkańców naszej gminy do hali w Klwatce na nasze mecze – powiedział Michał Ostrowski.