To nie jest historia polityka z salonów. To historia człowieka, który wyrósł na blokowisku w Gdańsku, grał w piłkę z chłopakami spod klatki, a potem – własną pracą, uporem i wiernością wartościom – doszedł do najwyższego urzędu w państwie.
Wychowywał się na zwyczajnym osiedlu, gdzie każdy znał każdego. W domu mówiło się o historii, o Solidarności, o niepodległości. Może dlatego – jak przyznaje – już jako nastolatek czuł, że historia Polski nie jest tylko szkolnym przedmiotem, ale czymś, co buduje naszą tożsamość. Po maturze studiował właśnie historię na Uniwersytecie Gdańskim. Był jednym z tych, którzy wolny czas spędzali nie tylko na nauce. Trenował boks, grał w piłkę w Gedanii i Stoczniowcu, zdobywał medale. Dziś mówi, że sport nauczył go pokory i tego, że czasem trzeba dostać cios, żeby zrozumieć, jak ważne jest wstawanie z kolan.
Służba, a nie polityka
Jego życie zawodowe to głównie praca w archiwach, ale też rozmowy z ludźmi. Najpierw jako pracownik, potem dyrektor oddziału IPN w Gdańsku, aż w końcu prezes tej instytucji. W IPN-ie spędził najważniejsze lata życia zawodowego. To on odpowiadał za upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych, demaskowanie komunistycznych zbrodniarzy, walczył o polską prawdę historyczną za granicą. Kiedy w 2021 roku został prezesem IPN, mówił krótko: „Nie idę do polityki, idę do służby”.
Obywatelski kandydat
Przyszedł rok 2025 i decyzja, która zmieniła wszystko. Start w wyborach prezydenckich nie był częścią żadnego planu. To był krok człowieka, który – jak powtarzał w kampanii – „chce być głosem tych, którzy nie mają dojścia do telewizyjnych kamer”. Jego kampania była inna. Mniej billboardów, więcej spotkań w miastach powiatowych, przy szkolnych boiskach, na skwerach. Ludzie widzieli w nim nie kandydata z Warszawy, ale kogoś im bliskiego – „swojaka”. Nawrocki mówił zresztą wprost: „Nie wstydzę się tego, że jestem z blokowiska. Jestem Polakiem, który wierzy w wartości”.
Brudna kampania
W kampanii oskarżano go o rzekome powiązania z trójmiejskim półświatkiem – plotki, które szybko zdementował. Potem była sprawa mieszkania pana Jerzego, które Nawrocki wraz z żoną miał przejąć w zamian za opiekę nad starszym sąsiadem. Sam wyjaśniał, że była to uzgodniona z nim forma zabezpieczenia. Ostatecznie mieszkanie przekazał na cele charytatywne. Gorący temat kampanii wystygł całkowicie, po tym jak prokuratura umorzyła postępowanie sprawdzające w tej sprawie, stwierdzając, że nie doszło tam do żadnego przestępstwa.
W ostatnich tygodniach kampanii w mediach społecznościowych zaczęły krążyć anonimy, w których Nawrockiego nazywano wprost „alfonsem”. Bo stał na bramce w klubach, w których „działy się różne rzeczy”, bo „znał pewnych ludzi”, bo „przymykał oko”… Dowodów nie było żadnych, ale hasło „alfons” szybko chwyciło. Medialne ataki trwały do ostatnich dni kampanii. Potem zniknęły – tak szybko, jak się pojawiły. Nie zadziałały.
Karol Nawrocki wkrótce zacznie swoją kadencję jako prezydent, który ma być – jak sam mówi – „nie prezydentem salonów, ale polskich rodzin”, a Polska ma dla niego być wspólnotą, a nie „tym krajem” na mapie Europy.
Karol Nawrocki
Ma 42 lata, pochodzi z Gdańska. Historyk, bezpartyjny działacz społeczny i samorządowy. Prezydent elekt Rzeczypospolitej Polskiej. Doktor nauk humanistycznych. W latach 2017–2021 dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, od 2021 prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Prywatnie mąż Marty, prawniczki i urzędniczki w Krajowej Administracji Skarbowej. Ojciec trójki dzieci: Daniela, Antoniego i Katarzyny. Nadal czyta książki historyczne, ale odpoczywa przy sporcie: uprawia boks, gra w piłkę nożną.
Najważniejsze postulaty
Suwerenność narodowa – sprzeciw wobec nadmiernej ingerencji Brukseli, obrona polskiej konstytucji i niezależności sądownictwa.
Bezpieczeństwo – rozbudowa armii, zacieśnienie współpracy z USA, sprzeciw wobec przymusowej relokacji migrantów.
Prawda historyczna – wsparcie IPN, edukacji patriotycznej, muzeów i walki z zakłamywaniem historii Polski.
Rodzina i wartości – promocja życia, obrona tradycyjnego modelu rodziny, sprzeciw wobec ideologii gender w szkołach.
Polska lokalna – wsparcie samorządów, wyrównanie szans rozwoju mniejszych miast i gmin.
Prezydent jedności – dialog społeczny, ale bez ideologicznych kompromisów.
