Polska zbliża się do realizacji jednego z najważniejszych projektów energetycznych w swojej historii, czyli budowy pierwszej elektrowni atomowej. Po wielu latach planowania, przygotowań i debat, lokalizacja została ostatecznie ustalona. Elektrownia ma powstać w gminie Choczewo w miejscowości Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu.
Energetyka jądrowa jest postrzegana jako stabilne, niskoemisyjne źródło energii, które może znacząco zredukować zależność Polski od węgla i gazu ziemnego. Jest to kluczowy element nie tylko dla modernizacji infrastruktury energetycznej, ale również dla ochrony środowiska naturalnego.
Premier Tusk obiecywał…
Pomysł budowy polskiej elektrowni atomowej odżył na nowo za rządów Platformy Obywatelskiej (PO) w latach 2008-2015. Premier Donald Tusk już w 2008 roku obiecywał rozpoczęcie budowy. Pierwszym krokiem było powołanie specjalnej spółki, PGE EJ1, która miała odpowiadać za przygotowania do tej gigantycznej inwestycji. Za rządów koalicji PO-PSL, wydano znaczące środki na przygotowania. Na działalność spółki PGE EJ1 przeznaczono 162 miliony złotych, z czego znaczną część… pochłonęły wynagrodzenia zarządu i pracowników.
Mimo poniesionych znacznych kosztów, budowa nie ruszyła w planowanym czasie, co wywołało krytykę i frustrację społeczną. Kontrowersje związane z projektem dotyczyły również problemów finansowych oraz braku konkretnej lokalizacji i technologii. W latach 2011-2014 prowadzono intensywne prace przygotowawcze, w tym badania lokalizacyjne i konsultacje społeczne. Projekt nie wszedł jednak w fazę realizacji. Problemy finansowe oraz zmieniająca się sytuacja polityczna i społeczna spowodowały, że budowa została odłożona „na później”.
…a Morawiecki zrobił
Po objęciu władzy w 2015 roku, rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS) zintensyfikował prace nad projektem. Zostały podjęte kroki w celu zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz zredukowania emisji CO2. Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ – wcześniej PGE EJ1) kontynuowała prace przygotowawcze zapoczątkowane przez poprzedni rząd, ale z większym naciskiem na konkretne działania i harmonogramy. W latach 2017-2020 przeprowadzono szereg badań lokalizacyjnych oraz konsultacji społecznych.
W 2021 roku rząd oficjalnie ogłosił wybór lokalizacji w gminie Choczewo, w miejscowości Lubiatowo-Kopalino. – Lokalizacja została wybrana ze względu na korzystne warunki geograficzne i minimalne ryzyko sejsmiczne – informowała ówczesna minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Rok później Polska podpisała umowy z amerykańskimi firmami Westinghouse i Bechtel na dostarczenie technologii oraz realizację projektu. Elektrownia ma być oparta na technologii AP1000, która jest jedną z najnowocześniejszych i najbezpieczniejszych na świecie. – Podpisanie tych umów jest kamieniem milowym w naszej strategii energetycznej, która ma na celu zapewnienie stabilnych i bezpiecznych dostaw energii dla Polski – mówił wówczas premier Mateusz Morawiecki. Inwestycja jest częścią szerszego planu, który zakłada budowę sześciu dużych bloków jądrowych o łącznej mocy 6-9 GW do 2040 roku. Polska planuje również współpracę z innymi krajami, takimi jak Francja i Korea Południowa, w zakresie technologii jądrowej.
Rząd Mateusza Morawieckiego przeznaczył znaczne środki finansowe na przygotowania do budowy elektrowni. W latach 2015-2023 wydatki na spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe były znacznie wyższe niż w poprzednich latach, a znaczna część została wydana na konkretne prace przygotowawcze.
Prąd z atomu w 2033 czy 2039 roku?
Według przyjętego harmonogramu, budowa w gminie Choczewo miała ruszyć w 2026 roku, a pierwszy blok miał zostać uruchomiony w 2033 roku. Po zmianie władzy, Donald Tusk i jego koalicjanci wyrazili chęć kontynuacji budowy elektrowni atomowej, uznając ją za kluczową dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i realizacji zobowiązań klimatycznych. Mimo wyrażanego poparcia dla budowy, nowy rząd rozważa pewne zmiany w projekcie, które budzą kontrowersje. Istnieją obawy, że mogą one wpłynąć na tempo realizacji inwestycji. Minister przemysłu Marzena Czarnecka wskazała, że pierwszy blok może zostać uruchomiony dopiero w 2039 roku, czyli sześć lat później niż planowano). Takie opóźnienia są krytykowane przez opozycję i ekspertów, którzy obawiają się, że mogą one zagrażać energetycznemu bezpieczeństwu kraju.
Również prezydent Andrzej Duda wielokrotnie apelował do rządu o jak najszybsze przystąpienie do budowy elektrowni, ostrzegając, że każda zmiana w lokalizacji lub harmonogramie może opóźnić cały projekt o lata i przynieść szkody zarówno gospodarcze, jak i wizerunkowe na arenie międzynarodowej.
Ogólnopolska petycja
Fundacja Ziemia Ojczysta z Gniezna zainicjowała petycję, której celem jest przyspieszenie budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Petycja, zatytułowana „Tak dla elektrowni atomowej w Polsce”, wzywa rząd do podjęcia natychmiastowych działań ponad podziałami partyjnymi w celu realizacji tego strategicznego celu. Autorzy petycji podkreślają, że Polska, będąc jednym z największych państw w Unii Europejskiej, wciąż bazuje na przestarzałych źródłach energii. To nie tylko negatywnie wpływa na środowisko, ale także zagraża bezpieczeństwu energetycznemu kraju.
„Pożałowania godnym faktem jest to, że nasz kraj od kilkudziesięciu lat nie doczekał się nawet jednej elektrowni jądrowej. Polska, będąc jednym z największych państw w Unii Europejskiej, wciąż bazuje na przestarzałych źródłach energii, co negatywnie wpływa zarówno na środowisko naturalne jak i na bezpieczeństwo energetycznego kraju”. – czytamy w petycji, której autorzy stawiają jasne żądanie: rozpoczęcie budowy elektrowni jądrowej musi stać się priorytetem. Petycję można podpisać na stronie atomwpolsce.pl.
Bieżące informacje na temat budowy elektrowni atomowej można znaleźć na stronach Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz Polskich Elektrowni Jądrowych.
Ja apeluję do premiera i do rządu, aby jak najszybciej do tej budowy przystąpić. Każda zmiana, zwłaszcza zmiana lokalizacji powoduje de facto konieczność rozpoczęcia całego procesu lokalizacyjnego od nowa i zajmie znowu całe lata. Apeluję: nie róbmy tego, to będzie się działo ze szkodą dla Rzeczpospolitej, to będzie się działo ze szkodą dla naszych obywateli. To jest kwestia także tego, co nazwaliśmy sprawiedliwą transformacją naszej gospodarki w kierunku gospodarki niskoemisyjnej, ale z zapewnieniem bezpiecznego życia ludziom, czyli także bezpiecznych dostaw energii elektrycznej dla ludzi, dla przemysłu, zachowania miejsc pracy.
Niechaciana radziecka technologia
Historia budowy elektrowni atomowej w Polsce sięga lat 70. XX wieku, kiedy to rozpoczęto planowanie pierwszej elektrowni jądrowej w miejscowości Żarnowiec na Pomorzu. W 1972 roku podpisano umowę z ZSRR na dostawę technologii i paliwa jądrowego. Budowa rozpoczęła się w 1982 roku, ale projekt napotkał na liczne problemy, głównie finansowe, ale też społeczne. Katastrofa w Czarnobylu w 1986 roku znacznie zwiększyła obawy społeczne dotyczące bezpieczeństwa energetyki jądrowej. W 1990 roku, w wyniku rosnących protestów społecznych i referendum, w którym mieszkańcy ówczesnego województwa gdańskiego opowiedzieli się przeciwko budowie, projekt został wstrzymany, a wkrótce potem całkowicie zarzucony.
– Wszelkie podważanie idei rozwoju energetyki jądrowej w Polsce należy traktować jako działanie sprzeczne z racją stanu. W obecnej sytuacji geopolitycznej konieczność budowy elektrowni jądrowej nie podlega dyskusji. Polska musi zdecydowanie wkroczyć na ścieżkę nowoczesnych technologii energetycznych. Zaniechanie tych działań będzie miało daleko idące negatywne konsekwencje dla przyszłych pokoleń Polaków. Dlatego też, jako naród, musimy zjednoczyć siły i dążyć do jak najszybszej realizacji projektów jądrowych, traktując je jako fundament naszej przyszłości.